We wtorek, 15 maja 2018 roku, uczniowie klas I odbyli wspaniałą i pełną przygód wycieczkę do Wioski Indiańskiej ARAPAHO, znajdującej się w miejscowości Zalas, niedaleko Krakowa. W pięknej, otoczonej lasem scenerii, czekało na uczestników wiele ciekawych i zaskakujących atrakcji, a w formie zabawy dzieci zdobywały indiańskie sprawności.
Po wejściu do wioski zostaliśmy przywitani przez Wodza i Indianki, ubranych w prawdziwe indiańskie stroje. Niecodzienną przygodę rozpoczęliśmy od malowania twarzy i oglądania oryginalnych tipi. Każdy mógł też dotknąć skór i kości dzikich zwierząt. Potem przeszliśmy szlakiem zdobywców Dzikiego Zachodu. Dzieci dzielnie wykonywały powierzone im zadania, wśród których były: wspinaczka po linie, pajęczyna, zejście po linie, przejście suchą stopą, równoważnia. Wszyscy zgodnie jednak uznali, że największym wyzwaniem było ostatnie zadanie, a mianowicie przejście gołą stopą po „rozżarzonych węglach” - czyli ścieżką wysypaną ostrymi szyszkami. Zdobywając kolejne indiańskie sprawności, dzieci musiały dokonać rzutu obręczami na rogi bizona, złapać jadowite węże, złowić dzikie kaczuszki, strzelić z łuku do tatanki, wypłukać z piasku okruchy złota. Zadania, choć niełatwe, sprawiły dzieciom wiele radości. Ogromnych wrażeń dostarczył także wszystkim Wąwóz Duchów oraz Cmentarzysko Wojowników. Aby się tam znaleźć, uczestnicy musieli zejść 40 metrów po linie w głąb wąwozu. Tam w swoistym klimacie i przy rozpalonym ognisku dzieci wysłuchały legend i opowieści indiańskich. Na koniec z punktu widokowego „ Arapaho” obserwowaliśmy okolicę przez lornetkę, a potem wykonaliśmy zdjęcia klasowe w postaci listu gończego.
Z wioski przywieźliśmy indiańskie amulety, łapacze snów i inne pamiątki. Wyjazd udał nam się znakomicie. Ten dzień, pełen wrażeń i niezapomnianych wspomnień, z pewnością na długo zapamiętamy. Każdy bowiem, kto do tej magicznej indiańskiej wioski wchodzi – niezależnie od wieku - przenosi się w świat Dzikiego Zachodu i natychmiast zamienia się w Indianina. A któż z nas nie chciałby choć raz zostać wodzem? Czy też przejść szlakiem zdobywców Dzikiego Zachodu?